Kolejne spotkanie dla mam z małymi dziećmi

Po pierwszym spotkaniu, które ks. Proboszcz we współpracy z mamami wielodzietnymi z naszej parafii zorganizował dla mam z małymi dziećmi, wyraziły one chęć spotykania się co tydzień w domu parafialnym, by razem modlić się, słuchać rozważań i dzielić sie swoimi doświadczeniami. Zaproszenie do aktu wiary było tematem drugiego spotkania, które odbyło się 23 marca. 

W konferencji skierowanej do zebranych mam ks. Proboszcz Andrzej Mazański mówił, że wiara jest łaską, a więc darem, z którym wychodzi do nas Bóg i zaprasza, by Go przyjąć, odwołując się do naszej wolności. Zaproszenie, które jest wyrazem miłości Boga, przychodzi do nas na różny sposób. Czasami Pan Bóg pokazuje nam, że warto jest wierzyć („Wszystko jest dla tego, kto wierzy”). Wobec apostołów zachęta wyrażona jest w ostrzejszy sposób („Jakże wam brak wiary”). Delikatnie i stanowczo zachęca Pan Jezus tego, kto jest w bardzo trudnej sytuacji („Nie bój się, tylko wierz”). Inny rodzaj zachęty to radość płynąca z aktu wiary, z faktu, że Pan Jezus jest blisko, moje życie wpisuje się w Jego życie. Swoje rozważania ks. Proboszcz oparł na Słowie Bożym, którego przykłady przytaczał. Zebrane mamy rozważały też wybrane fragmenty z książki Teresy Dmochowskiej „Ancilla. Pamiętnik wieśniaczki francuskiej”:

ZMYWANIE

W tej chwili, kiedy jestem tylko sługą tych, których kocham, nie czyha na mnie żadna pokusa pychy. Ręce ociekające tłuszczem… Fartuch zachlapany… Jestem w tej chwili tylko tą, która służy…

                           W jak najlepszym towarzystwie. Bo w oparach wilgoci jesteś ze mną, Jezu, taki sam jak na szczycie Taboru. Wśród chlupotania wody docierają do mnie te same słowa, któreś zwrócił  ongiś do wszystkich, co pracują: „Sługo wierny w rzeczach małych…”, „Czuwajcie, aż nadejdzie Pan…”, „Spełniać Wolę Ojca…”.

Jakaż to radość stawiać – o! bardzo nieudolnie! – moje stopy w ślady Twoich Stóp.

                           „Przyszedłem po to, aby służyć!”

SŁUŻBA

A kiedy już jestem śmiertelnie znużona po tylu ciężkich pracach, gdy nie znajduję już w sercu żadnych słów, z których można by ułożyć modlitwę, zbieram wszystkie ruchy, które w ciągu dnia wykonałam – ustawiczne ruchy wszystkich kobiet i matek

i składam je obok Twoich, Maryjo.

I wtedy mam wrażenie, że wolno mi zakosztować

cienia tej radości, której Ty doznawałaś, mówiąc:

„Oto ja, Służebnica Pańska…”

IMG 20170323 115024

W drugiej części spotkania mamy miały zajęcia z dziećmi pod okiem profesjonalnej instruktorki masażu dla dzieci. – Dotyk mamy jest bardzo potrzebny dziecku. Codziennie mama wykonuje liczne zabiegi przy swoim niemowlęciu: przewija je, kąpie, smaruje, ubiera i rozbiera, karmi, tuli do snu i kołysze, gdy chce uspokoić. Sens tych zabiegów wykracza daleko poza ich znaczenie pielęgnacyjne. Otóż wszystkie one zaspokajają potrzebę kontaktu dotykowego, potrzebę odczuwaną tak przez matkę, jak i dziecko – i to jest właśnie prawdziwy psychologiczny motyw matczynego postępowania, który powinien być uświadamiany matkom – mówiła Sylwia. – Jak najwięcej tulcie, głaszczcie, masujcie dzieci i uczcie tego ojców dzieci – wasz dotyk jest dzieciom niezbędny, by czuły się kochane i bezpieczne. Czułość mamy i taty jest lekarstwem na wiele dziecięcych smutków – usłyszały młode mamy

Dosłownie w zasięgu ręki mama ma lek na dziecięce problemy, a także na własne poczucie niemożności i bezradności. Ten lek to po prostu dotyk. To nieskomplikowane oddziaływanie potrafi odmienić życie całej rodziny: uspokaja i leczy dzieci, uodparnia je na stresy, modeluje ich postawy, czyni z nich ludzi w przyszłości śmiałych, ufnych, mało agresywnych i niezbyt gwałtownych. A jednocześnie zaspokaja potrzebę bliskości, pogłębia więzy pomiędzy rodzicami a dzieckiem, spaja ich jako rodzinę. 

Te zajęcia bardzo podobały się zarówno mamom jak i dzieciom.

IMG 20170323 113515